Ludmiła's Pov
Obudził mnie dzwonek telefonu. Kto
kurwa śmie mnie budzi, w dodatku o tej porze?
Nadal z
zamkniętymi oczami sięgnęłam po telefon, który od paru chwil
wydaje dźwięki piosenki Martin Tungevaag - Wicked Wonderlan
- Czego!?- warknęłam zdenerwowana, nie patrząc kto dzwoni.
- Dlaczego nic mi nie powiedzieliście?- usłyszałam słaby, delikatny głosik.
Momentalnie otworzyłam zszokowana oczy, przeklinając pod nosem. Jakim cudem ona się dowiedziała, no jakim cudem!? O N I się nie spotkali, oni nie mogli się spotkać, to przecież niemożliwe.
- Viola skąd ty to w ogóle wiesz?- wymamrotałam nerwowo.
- Jak to skąd, Lu pomyśl!- krzyknęła co mnie dobitnie rozbudziło.
- Spotkałam się z nim, spotkałam, Lu! - była zdenerwowana ale czułam jej bezsilność.
O, kurwa, czyli jednak się spotkali. Ale jak?
-Za godzinę w "Smoowie"- rzuciła, mówiąc nazwę naszej ulubionej kawiarni i rozłączając się.
Odłożyłam powolnie telefon i spoglądając na zegarek który wskazywał 11:06.
Westchnęłam cicho, jeżeli chce się wyrobić nie pośpię. Zgarnęłam ubrania i poszłam do łazienki. Prysznic skutecznie wyciszył moje nerwy. Bezszelestnie zeszłam po schodach i poszłam do kuchni w której zrobiłam sobie kawę i tosty.
W domu panowała przenikliwa cisza mojego chłopaka - Diego pewnie znowu nie ma.Zdziwiłabym się gdyby był, pieprzony dupek. Kolejny raz poszedł do jakiegoś klubu, upił się do nieprzytomności i przespał nie wiadomo z kim. Powinnam z nim zerwać, wiem to doskonale. Nie kocham go już w ogóle on mnie również. To nie jest to co było kiedyś, było zupełnie inaczej...
*Retrospekcja*
- Hej kochanie- przywitał mnie ciepły głos mojego nowego chłopaka - Diego.
Poznaliśmy się przez przypadek w kawiarni, typowe ale jednak słodkie.
Zaproponował mi kawę i zaczęliśmy rozmowę, mieliśmy dużo wspólnego. Nie mogliśmy się rozstać, więc spotkaliśmy się drugi raz i następny...
Zaczęło coś pomiędzy nami iskrzyć, Diego był prawdziwym ideałem.
- Hej- mruknęłam przytulając się do niego, znad zeszytu z piosenkami.
- Miałabyś ochotę wybrać się dzisiaj ze mną na kolacje?- spytał, poruszając zabawnie brwiami.
Zachichotałam, potakując głową.
Diego podał mi rękę którą oczywiście złapałam i obrócił mnie wokół osi idąc parkowym chodnikiem. Znowu się zaśmiałam, przytulając się do niego.
*Koniec Retrospekcji*
Było idealnie, aż za idealnie.
Wiem, że powinnam z nim zerwać, sama tak uważam. Ale boję się go już raz mnie uderzył. Nie chce, żeby znowu to zrobił, wiem, że jest do tego zdolny. Dlatego póki co z nim nie zerwałam.
Gdy skończyłam była już 11:53, dość szybko się uwinęłam. Dojście zajmie mi jakieś dziesięć minut. Wzięłam torebkę i wyszłam z domu, zakładając okulary przeciwsłoneczne.
Widziałam Violettę siedzącą z niemrawą miną przez szybę w kawiarni.
Spojrzałam w górę, na beżowo - brązowy szyld "Smoowie", po czym wzięłam głęboki oddech. Pociągnęłam za klamkę, słysząc znany dźwięk dzwoneczka i czując powiew klimatyzacji. Dosiadłam się do Violi i ręką machnęłam do kelnera, który pojawił się przy stoliku chwilę później.
- Carmelowa Latte z Pianką- powiedziałam dobrze znaną mi formułkę, oraz ignorując flirtujący uśmiech kelnera. Widocznie zawiedziony chłopak burknął coś pod nosem szybko odchodząc.
Nie pierwszy i nie ostatni raz.
Wpatrywałyśmy się w siebie w ponurej ciszy przez kilka minut.
Upiłam łyka przyniesionej, przed chwilą kawy i postanowiłam zacząć rozmowę.
Chciałam już coś powiedzieć, ale przerwał mi głos Vilu - Wiesz, że dowiedziałam w najgorszy sposób Lu?- spuściłam lekko głowę.
- Violetta, to naprawdę nie tak miało być- starałam się wytłumaczyć.
- A jak miało być Ludmiła!? Wy w ogóle nie planowaliście mi mówić- oznajmiła rozczarowana.
- Nie, to naprawdę nie tak. Wszyscy chcieliśmy ci powiedzieć, tylko w odpowiednim momencie- podejrzewam, że mój głos stał się ponury.
- Dobrze wiemy, że taki moment nigdy by nie nadszedł- odpowiedziała zimno- spotkamy się wszyscy razem, pojutrze, zadzwoń do reszty- rzuciła jeszcze na odchodne.
Bezradnie utkwiłam swój wzrok w kubku kawy.
Federico's Pov
Postanowiłem wybrać się w pewne wyjątkowe miejsce, bardzo wyjątkowe. Miejsce naszej pierwszej randki.
*Retrospekcja*
Widziałem ciekawość dziewczyny, cóż miejsce w które ją zabieram jest dla mnie wyjątkowe.
Zawsze w nie przychodziłem, gdy chciałem pomyśleć, to takie piękne, spokojne miejsce.
Ale wracając do sedna, zaśmiałem się z dezorientacji dziewczyny, na co ona fuknęła i popatrzyła na mnie gniewnie.
- Mógłbyś mi chociaż powiedzieć gdzie idziemy...- wyjęczała.
- Nie to tajemnica- odpowiedziałem pewnie, na co dziewczyna zajęczała.
- No proszę...- znowu chciała mnie przekonać.
Pokręciłem przecząco głową , podrzucając dziewczynę i zarzucając ją sobie na plecy jak woorek ziemniaków.
Dziewczyna ponownie zajęczała i zaczęła walić mnie po plecach , więc przyśpieszyłem kroku.
Po kilku minutach dotarliśmy na miejsce, a ja odstawiłem dziewczynę na piasek. Chciała otworzyć usta by coś powiedzieć, jednak zaniemówiła z wrażenia widząc co dla niej przygotowałem.
- Mam nadzieje, że ci się podoba- jak na ironie cała moja pewność siebie wyparowała.
*Retrospekcja*
- Hej kochanie- przywitał mnie ciepły głos mojego nowego chłopaka - Diego.
Poznaliśmy się przez przypadek w kawiarni, typowe ale jednak słodkie.
Zaproponował mi kawę i zaczęliśmy rozmowę, mieliśmy dużo wspólnego. Nie mogliśmy się rozstać, więc spotkaliśmy się drugi raz i następny...
Zaczęło coś pomiędzy nami iskrzyć, Diego był prawdziwym ideałem.
- Hej- mruknęłam przytulając się do niego, znad zeszytu z piosenkami.
- Miałabyś ochotę wybrać się dzisiaj ze mną na kolacje?- spytał, poruszając zabawnie brwiami.
Zachichotałam, potakując głową.
*Koniec Retrospekcji*
Było idealnie, aż za idealnie.
Wiem, że powinnam z nim zerwać, sama tak uważam. Ale boję się go już raz mnie uderzył. Nie chce, żeby znowu to zrobił, wiem, że jest do tego zdolny. Dlatego póki co z nim nie zerwałam.
Gdy skończyłam była już 11:53, dość szybko się uwinęłam. Dojście zajmie mi jakieś dziesięć minut. Wzięłam torebkę i wyszłam z domu, zakładając okulary przeciwsłoneczne.
Widziałam Violettę siedzącą z niemrawą miną przez szybę w kawiarni.
Spojrzałam w górę, na beżowo - brązowy szyld "Smoowie", po czym wzięłam głęboki oddech. Pociągnęłam za klamkę, słysząc znany dźwięk dzwoneczka i czując powiew klimatyzacji. Dosiadłam się do Violi i ręką machnęłam do kelnera, który pojawił się przy stoliku chwilę później.
- Carmelowa Latte z Pianką- powiedziałam dobrze znaną mi formułkę, oraz ignorując flirtujący uśmiech kelnera. Widocznie zawiedziony chłopak burknął coś pod nosem szybko odchodząc.
Nie pierwszy i nie ostatni raz.
Wpatrywałyśmy się w siebie w ponurej ciszy przez kilka minut.
Upiłam łyka przyniesionej, przed chwilą kawy i postanowiłam zacząć rozmowę.
Chciałam już coś powiedzieć, ale przerwał mi głos Vilu - Wiesz, że dowiedziałam w najgorszy sposób Lu?- spuściłam lekko głowę.
- Violetta, to naprawdę nie tak miało być- starałam się wytłumaczyć.
- A jak miało być Ludmiła!? Wy w ogóle nie planowaliście mi mówić- oznajmiła rozczarowana.
- Nie, to naprawdę nie tak. Wszyscy chcieliśmy ci powiedzieć, tylko w odpowiednim momencie- podejrzewam, że mój głos stał się ponury.
- Dobrze wiemy, że taki moment nigdy by nie nadszedł- odpowiedziała zimno- spotkamy się wszyscy razem, pojutrze, zadzwoń do reszty- rzuciła jeszcze na odchodne.
Bezradnie utkwiłam swój wzrok w kubku kawy.
Federico's Pov
Postanowiłem wybrać się w pewne wyjątkowe miejsce, bardzo wyjątkowe. Miejsce naszej pierwszej randki.
*Retrospekcja*
Widziałem ciekawość dziewczyny, cóż miejsce w które ją zabieram jest dla mnie wyjątkowe.
Zawsze w nie przychodziłem, gdy chciałem pomyśleć, to takie piękne, spokojne miejsce.
Ale wracając do sedna, zaśmiałem się z dezorientacji dziewczyny, na co ona fuknęła i popatrzyła na mnie gniewnie.
- Mógłbyś mi chociaż powiedzieć gdzie idziemy...- wyjęczała.
- Nie to tajemnica- odpowiedziałem pewnie, na co dziewczyna zajęczała.
- No proszę...- znowu chciała mnie przekonać.
Pokręciłem przecząco głową , podrzucając dziewczynę i zarzucając ją sobie na plecy jak woorek ziemniaków.
Dziewczyna ponownie zajęczała i zaczęła walić mnie po plecach , więc przyśpieszyłem kroku.
Po kilku minutach dotarliśmy na miejsce, a ja odstawiłem dziewczynę na piasek. Chciała otworzyć usta by coś powiedzieć, jednak zaniemówiła z wrażenia widząc co dla niej przygotowałem.
- Mam nadzieje, że ci się podoba- jak na ironie cała moja pewność siebie wyparowała.
-Tu, jest po prostu, pięknie jak ty tutaj trafiłeś- chyba jej się spodobało.
- Trafiłem tu kiedyś przez przypadek- odpowiedziałem.
Dziewczyna radośnie pisnęła i wskoczyła na mnie, przytulając mnie.
*Koniec Retrospekcji*
Strasznie się wtedy denerwowałem.
Wracając, to miejsce strasznie mnie uspokaja, dziwie się, że jeszcze nikt na nie nie wpadł.
Violetta's Pov
Byłam naprawdę zmęczona tym wszystkim, była tylko jedna rzecz którą mogę zrobić.
Wyjęłam telefon z torebki, rzucając się na łóżko. Wybrałam właściwy numer i przyłożyłam telefon do ucha.
- Będzie jutro?- spytałam dość poważnie.
- Tak, u 22:00, słyszę, że naprawdę tego potrzebujesz- usłyszałam głos Vivienne.
- Będę około 19, i tak masz rację. Powiadom chłopaków- odpowiedziałam dziewczynie.
W odpowiedzi usłyszałam potakujący pomruk. Tak to na pewno mi pomoże, jak zawsze.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam ale nie wyrobiłam się w sobotę. Byłam na balu 3 gimnazjum mojej siostry i trochę czasu mi zleciało.
Macie trochę o Luśce, w każdym rozdziale jest coś o innych bohaterach.
Dałam kontynuacje randki Fedeletty.
Możecie tego nie widzieć ale nawet bez obrazków, rozdział wyszedł mi dość długi, z czego się cieszę.
Lox, dziękuje. Rozumiem Leonetta sama mam podobnie ale Fedeletta ma po prostu wyjątkowe miejsce w moim sercu. Cieszę się, że ci się podoba. Szczerze mówiąc gdyby nie ty nie wzięłabym się w garść i nie dokończyła tego rozdziału, więc jeszcze raz ci dziękuje.
Candice, moja droga Candice. Powiesz mi kochanie co ja kopiuję? Bo w ogóle nie wiem. Nie myślałam o Natalii i Adzie. Może coś źle odebrałaś, bo nic nie kopiowałam.
Oglądałam sobie Piotrusia Pana, który nie był filmem przygodowym, tylko jakimś dramatem i romansem.
Ruggero ma książkę la la la. Jestem nienormalna napisałam o niej do 3 polskich wydawnictw. Cóż, moja miłość do niego. Książka jest o tym jak go zdobyć. La la la, życie jest zajebiste!!!
xxAlex
- Trafiłem tu kiedyś przez przypadek- odpowiedziałem.
Dziewczyna radośnie pisnęła i wskoczyła na mnie, przytulając mnie.
*Koniec Retrospekcji*
Strasznie się wtedy denerwowałem.
Wracając, to miejsce strasznie mnie uspokaja, dziwie się, że jeszcze nikt na nie nie wpadł.
Violetta's Pov
Byłam naprawdę zmęczona tym wszystkim, była tylko jedna rzecz którą mogę zrobić.
Wyjęłam telefon z torebki, rzucając się na łóżko. Wybrałam właściwy numer i przyłożyłam telefon do ucha.
- Będzie jutro?- spytałam dość poważnie.
- Tak, u 22:00, słyszę, że naprawdę tego potrzebujesz- usłyszałam głos Vivienne.
- Będę około 19, i tak masz rację. Powiadom chłopaków- odpowiedziałam dziewczynie.
W odpowiedzi usłyszałam potakujący pomruk. Tak to na pewno mi pomoże, jak zawsze.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam ale nie wyrobiłam się w sobotę. Byłam na balu 3 gimnazjum mojej siostry i trochę czasu mi zleciało.
Macie trochę o Luśce, w każdym rozdziale jest coś o innych bohaterach.
Dałam kontynuacje randki Fedeletty.
Możecie tego nie widzieć ale nawet bez obrazków, rozdział wyszedł mi dość długi, z czego się cieszę.
Lox, dziękuje. Rozumiem Leonetta sama mam podobnie ale Fedeletta ma po prostu wyjątkowe miejsce w moim sercu. Cieszę się, że ci się podoba. Szczerze mówiąc gdyby nie ty nie wzięłabym się w garść i nie dokończyła tego rozdziału, więc jeszcze raz ci dziękuje.
Candice, moja droga Candice. Powiesz mi kochanie co ja kopiuję? Bo w ogóle nie wiem. Nie myślałam o Natalii i Adzie. Może coś źle odebrałaś, bo nic nie kopiowałam.
Oglądałam sobie Piotrusia Pana, który nie był filmem przygodowym, tylko jakimś dramatem i romansem.
Ruggero ma książkę la la la. Jestem nienormalna napisałam o niej do 3 polskich wydawnictw. Cóż, moja miłość do niego. Książka jest o tym jak go zdobyć. La la la, życie jest zajebiste!!!
xxAlex